Jak zmotywować się do ćwiczeń? Ciężko... Najpierw należy zadać sobie pytanie, dlaczego chcesz/musisz ćwiczyć. Aby schudnąć? Aby poprawić sylwetkę, kondycję? Bo boisz się chorób, nadwagi, otyłości? Dla kogoś? Czy po prostu - dla zdrowia i dobrego samopoczucia... Każdy powód jest dobry. Ale przecież nie masz czasu... brak Ci siły, bo przecież rano biegniesz do pracy, po powrocie do domu trzeba ugotować, posprzątać, pomóc dzieciom w nauce, pobawić się z nimi, spędzić czas z mężem i w ogóle jest tyle rzeczy do zrobienia, że doby brakuje... Oj te wymówki... zawsze pod górkę... Z własnego doświadczenia wiem, że wszystko można pogodzić 🙂 Czasem się nie chce, ale tylko na początku. Po tygodniu (no dobra, po dwóch;p) przyzwyczaisz się do nowego rytmu dnia, a po ćwiczeniach będziesz miała tyle siły i taki dobry humor, że następnego dnia nie będziesz mogła doczekać się treningu 🙂 Zawsze byłam aktywna. Wychowanie fizyczne w szkole było moim ulubionym przedmiotem. Jak nie ćwiczyłam w szkole, to w domu chociaż na orbitreku musiałam 🙂 Dlaczego? Mam niedoczynność tarczycy, więc tycie jest nieuniknione. Dlatego muszę się ruszać aby jako tako wyglądać i się dobrze czuć. Nigdy nie byłam zbyt szczupła, ale nadwagi też nie miałam. Ale zawsze lubiłam ruch. Po ćwiczeniach zawsze dopisywał mi dobry humor.  A może to dzięki nauczycielom wfu? Cudownych miałam 🙂 Po ciąży powróciłam do ćwiczeń gdy mój pierwszy synek miał pół roku, ale nie były to regularne treningi. Gdy mój drugi synek miał ponad pół roku zaczęłam trenować codziennie. Najpierw z Ewą Ch 🙂 potem znalazłam cudowny program p90x. Trening na 3miesiące, codziennie po 50-90 minut. Kondycja - rewelacja. Samopoczucie - cudowne. Ciało - wow 🙂 zarys mięśni brzucha już po dwóch miesiącach, bez specjalnej diety (po prostu zdrowo).  Potem spoczęłam na laurach i boczki powróciły... oj oj... Obecnie trenuję 3x tygodniu na siłowni, najczęściej rano. Jem dokładnie co 2-3 godziny. Nie podjadam. Ostatni posiłek o 18, spać idę ok 22. Na siłowni teraz czuję się świetnie, wszyscy są mili, sympatyczni. Choć na początku bałam się każdej maszyny, każdego mięśniaka (przecież mnie wyśmieją). Czułam się jak "janusz siłowni" (oglądaliście? - klik). Ale w sumie nie było tak źle. Pierwsze koty za płoty 🙂 Po kilku treningach oswoiłam się z maszynami i dziś je wszystkie uwielbiam 🙂 W internecie jest pełno filmów instruktażowych, jak ćwiczyć. Poza tym na każdej siłowni jest osoba, która pokaże jak ćwiczyć na danej maszynie, wystarczy grzecznie poprosić 🙂 Co mnie motywuje? Kolano i kręgosłup. Z dwójką dzieci wszystkie stawy dostały "w kość". Gdy ćwiczę w miarę regularnie - nic mnie nie boli. Kondycja - z dzieciakami trzeba się czasem nabiegać 🙂 Wygląd - jak widzę efekty to bardziej chce mi się ćwiczyć Humor - im lepiej wyglądam, tym lepiej się czuję ze sobą, w swoim ciele. Jak się zmotywować? Jak zacząć? Jednych motywuje choroba. Otyłość. Oponka na brzuchu. Brak kondycji. Inni po prostu chcą się lepiej poczuć ze sobą. Co można zrobić? Zaraz po przebudzeniu zaplanuj sobie dzień. W cały plan wpleć trening, chociaż pół godziny - to jest możliwe  - rano, po południu lub wieczorem. Możesz też dzień zaplanować gdy już położysz się wieczorem spać. W notesie lub w telefonie. Ja motywuję się oglądając zdjęcia wysportowanych ludzi. Cytaty, których pełno w internecie (tu) również bardzo mi pomagają. Bo wiadomo, nie zawsze się chce. Ale jak uda Ci się poćwiczyć 5 min, kolejne 25 min nie będzie problemem 🙂 Miłego treningu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.