Dziś wpis o wyprowadzce od rodziców. O zamieszkaniu na swoim. Zamieszkaniu razem. O prowadzeniu domu. O założeniu rodziny. Dlaczego? Dlatego, że ja kiedyś nie wiedziałam, że może być aż tak trudno. Że noce mogą być nie przespane. Że będzie panował wieczny bałagan. Że naleśniki będę smażyć codziennie bo mały szkrab się tego domaga... 🙂

Wyszłam za mąż mając 22 lata. Wyprowadzka, idziemy na swoje. Rok później zostałam mamą. Dziś mając 28 lat śmiało stwierdzam, że moje początki na swoim były trudne. Zresztą do dziś bywa trudno... Uczyłam się wszystkiego sama. Gotowania, sprzątania, prania. Wcześniej oczywiście pomagałam w domu rodzicom, ale inaczej jest pomagać, a inaczej robić wszystko samemu. Gotowanie, sprzątanie, pranie...  nie było tego za wiele, bo 2 osoby nie produkują tyle śmieci i nie brudzą tyle ubrań, aby było to jakoś bardzo trudne do ogarnięcia. Dbanie o dom było przyjemne. Gotowanie coraz prostsze. Było cudownie. Ale gdy na świecie pojawił się nasz pierwszy syn, zaczął się armagedon... Nie było czasu ani siły. Na nic. Na sprzątanie. Na gotowanie. Na prasowanie. Nie wspomnę o czasie dla siebie. Nie było siły, czy się nie chciało, czy to wina złej organizacji? Patrząc na swoje zdjęcia sprzed 5 lat, żałuję, że nikt mi nie powiedział: ogarnij się kobieto 🙂 może wtedy uważniej patrzyłabym w lustro, może bardziej bym się przykładała do wszystkiego. Przecież pomalowanie rzęs tuszem zajmuje tylko 20sekund (sprawdzone), a wyprostowanie włosów kilka minut. To wszystko jest do ogarnięcia, ale trzeba się zorganizować. Ja wtedy nie wiedziałam jak. W dzień zajmowałam się dzieckiem. Kiedy drzemał, ja razem z nim, lub czytałam książki, ale zawsze z razem... tak lubiliśmy 🙂 Bo w nocy czasem nie spało się w ogóle... Gdy szkrab miał niespełna rok przestał spać w dzień, więc o drzemkach mogłam marzyć. Podłogę myłam późnym wieczorem, po położeniu małego spać. Sprzątanie,  prasowanie - często w nocy. A w ciągu dnia było cicho, spokojnie, razem gotowaliśmy, bawiliśmy się, uczyliśmy się nowych rzeczy. Dziecko zawsze wypoczęte, zadowolone, grzeczne. Byłam ciągle z małym. Pięknie się rozwijał, cieszyłam się każdą minutą macierzyństwa. Pewnego dnia stwierdziłam, że moje życie toczy się tylko wokół małego. Czasem ze zmęczenia nie miałam nawet siły się uczesać... Patrzę w lustro... Nieee.... Zaczęłam inaczej organizować czas. Dbanie o siebie nie zajmuje wiele czasu ani nie wymaga wielkiego wysiłku. Krem - 30sek, tusz - 20 sek. Fryzura - 3min. Więc w 5 minut można naprawdę poprawić prezencję 🙂 Po urodzeniu drugiego dziecka moje podejście do wielu spraw było inne. Inaczej traktowałam siebie, inaczej męża, inaczej podchodziłam do obowiązków domowych. Przez ponad 2 lata zorganizowałam się tak, że nie musiałam po nocach sprzątać. Pomimo zmęczenia sprzątałam, prałam, gotowałam za dnia, bo wiedziałam, że nocka i tak będzie nie przespana. Starszy synek garnął się do pomocy, więc było o wiele łatwiej, niż za pierwszym razem. Nie chciałam dodatkowo tracić czasu na sprzątanie wieczorem gdy dzieci spały, wolałam ten czas spędzić z mężem, rozmawiając, czytając lub oglądając razem film. Czytając blogi innych rodziców wiedziałam, że nie tylko ja mam ciężko 🙂 Że nie tylko u mnie panuje czasem chaos (bo przecież porządek przy małych dzieciach to rzadkość, nie oszukujmy się.... a może nie? Jak teraz się zorganizowałam, to może wcześniej też mogłam?? - o organizacji czasu już niedługo). Moje dzieci są już w wieku przedszkolnym. Do dziś czasem mam bałagan, bo nie zawsze daję z siebie 100% Ale mam czas dla najbliższych. Sprzątam regularnie (czyt: staram się), w miarę się wysypiam (dwu i pół letnie dziecko jeszcze budzi się w nocy), dzieci pomagają w sprzątaniu... z każdym rokiem jest łatwiej. Lżej, prościej. Dlatego, że dzieci są starsze. Dlatego, że my jesteśmy coraz bardziej doświadczeni. Coraz więcej wiemy. Coraz więcej potrafimy. Coraz lepiej się organizujemy.

Bo prowadzenia domu trzeba się nauczyć. Bo bycia rodzicem trzeba się nauczyć. Bycia dobrym partnerem trzeba się nauczyć. Nic nie przychodzi łatwo. Ale z każdym dniem jest łatwiej wszystko osiągnąć. Trzeba się starać. I tego chcieć 🙂

Ściskam Was :-*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.